Baza danych i operacje sortowania. Konspekt lekcji informatyki w klasie VI szkoły podstawowej Iwona Kucharska; Badanie wyników nauczania - tematy prac (informatyka) dla II kl. LO o profilu informatycznym Ewa Stelczyk; Baza danych w programie Microsoft Access Mariola Franek; Bezpieczeństwo na drodze - konspekt lekcji Barbara Bobińska
Definicja informatyki. Informatyka według encyklopedii wirtualnej polski to: [łac.], dziedzina nauki i techniki zajmująca się metodami zapisywania, przechowywania i przetwarzania informacji, zwł. za pomocą sprzętu komputerowego; obejmuje teorie informatyczne, budowanie systemów informatycznych (w tym programowanie), budowę i działanie
Czytaj więcej na BUKI. ; Korki z informatyki na BUKI Cena lekcji z nauczycielem informatyki od 40 zł do 400 zł za godzinę Ocena i opinie o nauczycielach Od 114 nauczycieli w katalogu nauka informatyki na korepetycjach Wybierz kurs informatyki z korepetytorem na platformie BUKI .
na celu zapoznanie uczniów z definicją pojęcia: „oś symetrii.” Uczniowie na lekcji matematyki kreślą osie symetrii figur przy użyciu przyborów kreślarskich korzystają przy tym z propozycji zadań z podręcznika Matematyka z plusem. Klasa VI (zadania do wyboru od str.85-91). Kolejna lekcja matematyki odbywa się w pracowni
INFORMACJE OD WYKŁADOWCY Wszystkie klasy realizują ten sam materiał, który został przygotowany i jest modyfikowany zgodnie z podstawą programową i przygotowują do egzaminu zawodowego EE09/INF03. PODRĘCZNIKI NA ROK SZKOLNY 2022/2023 KLASA 1/2/3 WITRYNY INTERNETOWE PODRĘCZNIK Kwalifikacja INF.03. Tworzenie i administrowanie stronami i aplikacjami internetowymi oraz bazami danych
Okej chodzę do szkoły elitarnej nazwijcie jak chcecie, dokładnie i mam problem. Nauczyciel informatyki na lekcjach dyskutuje jak żydzi zorganizowali 9/11 jak szczepionki i 5g zabijają i mówi że Ukraina musi przetrwać i pomoc im to upośledzenie. Promuje też własną stronę buzi.info.pl na której ma tylko część swoich opinii i tak
ZASADY PRACY NA LEKCJACH INFORMATYKI Uczeń oceniany jest za swoje osiągnięcia w nauce (wiedza i umiejętności). Plusami oceniana będzie aktywność na zajęciach: trzy plusy „+” = 5 (bdb), cztery plusy „+” = 6 (cel), ocenie podlega również negatywna aktywność ucznia/brak pracy na lekcji: trzy minusy „-” = 1 (ndst).
19 IX 2022r. na lekcji informatyki uczniowie klas IV i V bawili się klockami LEGO® Education SPIKE™ Essential, wykorzystując metodę pracy projektowej STEAM łączącą: naukę (S), technologię (T), inżynierię (E), sztukę (A) i matematykę (M) w celu budowania u uczniów kompetencji przyszłości. Było mnóstwo dobrej zabawy i
Lekcja 4. Lekcja 9 - ostatnia lekcja na której uczyliśmy się używania portalu prezi.com. Lekcja 3- lekcja na, której poznaliśmy budowe komputera. Jego podzespoły i osprzęt. Lekcja 4 - podstawy obróbki zdjęć których uczyliśmy się na stronie pixlr.com.
Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020. Scenariusz lekcji z informatyki Klasa VIII Ilość godzin – 2 Temat: Kartka z wakacji. Poznajemy program Canva. Umiejętności kluczowe: • Kompetencje w zakresie rozumienia i tworzenia informacji, • Kompetencje cyfrowe. Cele lekcji: 1.
2ZGn. Ten tekst to swego rodzaju odpowiedź na to, co napisał Maciej Sikorski - bardziej informując, niż opiniując mimo wszystko w sprawie możliwych zmian w nauczaniu informatyki w szkołach. I ja przykładam się do zdania, że w obecnej formie nie przynoszą one niczego dobrego. Do nauki tego przedmiotu zabierają się nierzadko osoby, które wiedzą tylko to, co wyniosły z programu i tak niekoniecznie rozumiejąc, co się w nim znajduje. I co za tym idzie - lekcja informatyki opiera się na graniu w gry, a nie realnej nauce. Maciej opisując problem z lekcjami informatyki w szkole wspomniał o tym, że one niczego nie dają, bo to, co zawiera się w programie jest już przeważnie znane uczniom, a oni sami są z reguły na wyższym poziomie umiejętności wykorzystania nie tylko komputera, ale i innych sprzętów działających w sieci. Nauka informatyki w szkole wygląda tak, jakby żaden inny sprzęt poza komputerem osobistym nie istniał. Nie robią wrażenia już "nowoczesne" pracownie ze stanowiskami wyposażonymi w najnowsze wersje oprogramowania (przeważnie Windows), nikt nic nie mówi o telefonach komórkowych, tabletach, Androidzie, iOS, macOS, mobilnym Windows, czy też... mediach społecznościowych. Owszem, znajdą się nauczyciele, którzy o te tematy zahaczą, ale liczy się zrealizowanie programu, a nie rzeczywiste przygotowanie młodych do "życia w sieci". Bo tak to się powinno nazywać. Życie w sieci Nie bójmy się tego powiedzieć. Wiele dziedzin życia przenieśliśmy do Internetu, mediów społecznościowych, komunikatorów. Szkoła jaką znam starała się młodego człowieka odciągnąć od technologii mówiąc, że to przeważnie strata czasu. Dopiero pod koniec liceum, nauczyciele zaczęli zwracać uwagę na to, że Internet to nie tylko siedlisko głupiej rozrywki, ale i świetna baza danych dla uczniów poszukujących informacji. Nikt na lekcjach nie uczył nas tego, jak tych danych szukać, jak korzystać z zasobów Sieci. Ba, inspirowanie się tym, co zostało napisane w Internecie było piętnowane na różne sposoby - sami nauczyciele wymagali zaglądania do książek oczywiście utrudniając proces uczenia się, bo to nie sztuka wprowadzić idiotyczny zakaz. Trzeba mieć ku temu argumenty, a szkołom w nowoczesnym świecie zaczyna ich brakować. Dlatego marzę o tym, by lekcja informatyki nie była jedynie czasem dla uczniów na "sprawdzenie fejsika", "ogarnięcie Twittera", "oblukanie Instagrama" i tak dalej. To wbrew pozorom jest ważne z punktu widzenia dydaktyki, bo... to jest ważne dla młodych ludzi. Mam wrażenie, że szkoła nie nadąża już nie tylko za zmianami technologicznymi, ale co gorsza - również społecznymi zwiększając dystans między ośrodkiem dydaktycznym (i nauczycielami), a młodymi osobami, które kształcić chce. Nie może to się jednak opierać na skostniałych zasadach, przekonaniach. Szkoła powinna być konkurencyjna, brać pod uwagę to, że zmieniły się nie tylko czasy, ale i również uczeń. Wszystko po to, aby osiągnąć odpowiednie efekty. Uczniowie klas gimnazjalnych, podstawowych, ale i wyższych nie radzą sobie często z prawidłową obsługą mediów społecznościowych. Co to znaczy "prawidłową"? Chodzi mi o to, że młody człowiek czasami nie zastanawia się nad tym, co publikuje w takich miejscach. Stąd mamy incydenty ze zdjęciami kart kredytowych, klikaniem w złośliwe clickbaity, zafoliowanymi iPhone'ami i tak dalej. Młodzi ludzie chętnie się na to łapią, są niesamowicie naiwni. Dlaczego? Bo nikt ich nie nauczył tego, że w Internecie nie każdy ma dobre zamiary i jeżeli człowiek nie będzie uważać, wpadnie w niebezpieczeństwo. Warto by było również edukować ich z zakresu archaicznej już - jak nam się wydaje - netykiety, która chociaż została nieco zapomniana, powinna zostać reaktywowana. Patrząc na to, co się w Sieci dzieje, mam wrażenie, że ostatnią deską ratunku dla tej społeczności jest już edukowanie, praca u podstaw. Informatyka w szkołach musi nadążyć za nową rzeczywistością Żeby dzieciaki nie siedziały przed komputerami, odwrócone do nauczyciela plecami. Nie muszą nawet siedzieć przy komputerze. Ważne, by nauczyciel był osobą kompetentną, wiedzącą "o co chodzi w tym przedmiocie". Żeby wiedział więcej, niż mówi program nauczania. Wdrożył dzieciaki do obsługi mediów społecznościowych, niuansów wyszukiwania informacji, wskazał zagrożenia w Internecie. Pokazał, jak działają media i w jaki sposób przyciągają czytelników. Jak rozróżnić informację prawdziwą od nieprawdziwej. Tyle, że brakuje nam kadry - tego zrobić się nie da od razu. I pewnie nie będzie się dało również za 5, 10, 15 lat. System zawsze jest o kilka kroków za zmianami, niezależnie od tego, jak dobrze by działał. Wyższe klasy natomiast, szczególnie te ukierunkowane na informatykę, matematykę powinny zostać obdarzone możliwością prawdziwej nauki programowania. Ale nie tylko - znajomość wiodących rozwiązań technologicznych, specyfiki rynku mobilnego i trendów w kręgu high-tech. Tak, żeby ludzie wychodząc ze szkół potrafili nie tylko programować, ale również zaplanować swoją karierę. Ze swojego doświadczenia wiem, że mimo odebranej stosunkowo dobrej edukacji (cały czas według programu), po uzyskaniu świadectwa dojrzałości wiedziałem tylko tyle, że "jakoś to będzie". Dopiero w trakcie studiów udało mi się ustalić, co chcę w życiu robić i zacząłem to robić. Świetnie byłoby, żeby dzieciaki miały plan na siebie już wtedy, kiedy zaczynają stawać się specjalistami. Grafika: 1, 2, 3
Liczba wyników dla zapytania 'informatyka gry': 3680 gry Anagram Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 informatyka-gry Youtuberzy Znajdź słowo Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Informatyka Informatyka Jailbreak Quiz Test Zerówka Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 Gimnazjum Dorośli Liceum Technikum Granie w gry Informatyka w szkole Jailbreak Programowanie Roblox gry Krzyżówka Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 gry komputerowe Youtuberzy O rety! Krety! Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Informatyka INFORMATYKA Test Zerówka Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Technikum Angielski Geografia Junior Explorer 4 Junior Explorer 5 Macmillan Oxford Repetytorium Ósmoklasisty gry 5 Teleturniej giroszkoła gieromatik Informatyka fortnite Test Informatyka gry komputerowe informatyka Koło fortuny Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 Dorośli Liceum
Z początku wszystko wydaje się być w idealnym porządku. Kierownictwo jest zadowolone, bo firma osiąga założone wyniki, umacnia pozycję na rynku i przynosi wymierny dochód. Pracownicy też nie mają powodów do narzekań. Pensja wypłacana jest regularnie, a za dobre wyniki pracownikom przyznaje się premie. – Nawet jeśli Krzyśkowi zdarzy się podkreślić atrakcyjny biust Marysi, to przecież jeszcze nic złego, prawda? Damianowi też nigdy nie przeszkadzało, gdy sobie z niego trochę pożartowaliśmy – taką mamy kulturę pracy zespołowej – tłumaczą zatrudnieni. – Po prostu lubimy pracować na wesoło. Cienka granica Takie myślenie w połączeniu ze skoncentrowaniem uwagi wyłącznie na wynikach ekonomicznych przedsiębiorstwa może w efekcie wykształcić patologiczne relacje między pracownikami i zaburzyć całą organizację pracy. Drobne uszczypliwości, „zabawne" słowa czy gesty bywają na granicy poniżania czy naruszania godności osobistej osoby, do której są skierowane. Z pewnością uwłaczające uwagi kierowane kilka razy w tygodniu przez dłuższy czas nie polepszają atmosfery. Chęć rozładowania nagromadzonego stresu w żaden sposób nie uzasadnia ośmieszania innej osoby. Takie działania mogą być mobbingiem i prowadzić u ofiary do wielu poważnych i długofalowych konsekwencji, np. psychologicznych. Sumienny i zaangażowany niegdyś pracownik staje się apatyczny, zrezygnowany i zamknięty w sobie. Podległość służbowa Przepisy nie wskazują kręgu potencjalnych mobberów. Często wynika to z istoty stosunku pracy, jakim jest podporządkowanie jednego pracownika drugiemu. Taka podległość sprzyja pokusie wykorzystania władzy nad jednostką. Mobbing najczęściej dotyczy tych relacji, w których istnieje pewna ustalona hierarchia, np. szef – podwładny, kierownik komórki organizacyjnej – niższy rangą pracownik. Nie oznacza to jednak, że relacje dysfunkcyjne występują wyłącznie w kontaktach z szefostwem. Mobbing zdarza się też wobec pracownika na równorzędnym albo tym samym stanowisku czy na linii pracownik – klient. Ciemiężona może być nawet osoba z kierownictwa przez swoich podwładnych. Nieodzowna powtarzalność Często mobbing wiąże się z przejawami dyskryminacji w zatrudnieniu. Swoiste nagromadzenie i zbieg zachowań dyskryminacyjnych przy ich powtarzalności oraz ewidentnym celu polegającym na poniżeniu i ośmieszeniu pracownika przez kolegów mogą łącznie odpowiadać ustawowej definicji tego zjawiska. W większości przypadków pracodawca może nawet nie być świadomy, że w zakładzie od dłuższego czasu narasta konflikt. Przykład W kilkupiętrowym biurowcu firma zatrudnia kilkadziesiąt osób świadczących usługi z szeroko pojętej administracji. Pracownik wysłał wiadomość na służbową skrzynkę kolegi z pracy z poleceniem, aby ten udał się na niższe piętro budynku po informacje o ilości zużywanego tygodniowo papieru w toaletach firmowych. Sugerował przy tym, że to polecenie pochodzi od bezpośredniego przełożonego i zostało wydane podczas nieobecności pracownika. W rzeczywistości taka dyspozycja nigdy nie została wydana. Ilustruje to stosowaną niekiedy przez mobberów taktykę ośmieszania ofiary przed przełożonymi. Choć w ocenie mobbera, a nawet większości współpracowników, takie działania mogą wydawać się zabawne, w rzeczywistości są absolutnie niedopuszczalne. W dłuższym czasie taka praktyka skutkuje zaniżoną samooceną ofiary i poczuciem wyobcowania w zespole. Aby jednak opisaną sytuację zakwalifikować jako mobbing, żarty kolegi musiałyby się powtarzać w określonym czasie. Zasadniczo przyjmuje się, że na mobbing składa się proces nękania trwający nie krócej niż sześć miesięcy, stosowany systematycznie. Coraz szerszy krąg Każdy taki przypadek szykanowania, poniżania trzeba jednak analizować indywidualnie. Uwzględnia się przy tym okoliczności faktyczne i ocenia je w sposób obiektywny, a nie przez pryzmat subiektywnych odczuć skarżącego się na skierowane wobec niego zachowania innych pracowników. Przykład Nauczyciel A rozsiewa w szkole plotki o innym uczącym w tej szkole dotyczące sposobu przeprowadzania przez niego lekcji, podając w ten sposób w wątpliwość jego kompetencje. Następnie regularnie próbuje publicznie ośmieszyć nauczyciela B. Drwi i wyśmiewa w pokoju nauczycielskim jego życie prywatne, parodiuje jego zachowania, sposób mówienia czy gesty. O rzekomych nieprawidłowościach dowiadują się rodzice uczniów. Dyrektor nie wyjaśnia przyczyn konfliktu, marginalizuje ofiarę mobbingu i nie pozwala na publiczne zdementowanie plotek. Jedyną jego reakcją na tę sytuację stały się regularne wizytacje lekcji, wyłącznie tych prowadzonych przez nauczyciela B. Obrazuje to schemat działania mobber – współpracownik. Najczęściej podłożem bywa niska samoocena prześladowcy, próba stworzenia iluzji wyższej pozycji w jednorodnym środowisku czy chęć wyeliminowania bardziej kompetentnego pracownika, który stanowi dla niego zagrożenie. W odróżnieniu od typowego konfliktu przy mobbingu prześladujący będzie tak długo nękać ofiarę, aż skutecznie ją poniży, powodując np. jej odejście z pracy, przy czym sam pozostaje bezkarny. Taka taktyka polega na włączaniu w zaistniały konflikt coraz szerszego kręgu osób. W tym przykładzie w końcowej fazie szef, zamiast zapobiegać mobbingowi, nieświadomie dołączył do grona mobberów. Nie tylko dotyk Jedną z form mobbingu są zachowania mające cechy molestowania seksualnego w miejscu pracy. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest to tylko ocieranie, zaloty, dotykanie czy seksualny szantaż. Molestowanie seksualne może też przybrać formę pozbawioną kontaktu fizycznego, ale ewidentnie skierowaną na podkreślenie fizyczności drugiej osoby. Będzie to np. opowiadanie sprośnych dowcipów, wypowiadanie się na temat ubioru czy stosowanie wulgarnych docinków. Jeśli takie zachowania będą ciągłe i powtarzalne, także mogą być zakwalifikowane jako jedna z form mobbingu. Przykład Na oddziale szpitala ceniony przez pacjentów lekarz regularnie komplementuje wygląd nowej pielęgniarki. Z początku miłe słowa przybierają postać natarczywych sugestii czy aluzji. Lekarz w obecności pielęgniarki oraz innych osób opowiada żarty o tematyce seksualnej, niejednokrotnie w sposób wulgarny. W obecności pacjentów przywołuje pielęgniarkę, używając przy tym sprośnych wyzwisk. Mimo stanowczego sprzeciwu pielęgniarki lekarz bagatelizuje całą sytuację, kwitując to jedynie stwierdzeniem o jej braku poczucia humoru. Przykre skutki Mobbing to świadectwo nie tylko patologii występujących w relacjach między pracownikami. Jego pojawienie się może też dowodzić nieefektywności polityki zarządzania personelem stosowanej dotychczas przez pracodawcę. Z szerszej perspektywy długofalowe tolerowanie mobbingu przede wszystkim łamie więzi międzyludzkie oraz wprowadza nieprzyjazną i wrogą atmosferę w środowisku powodującą spadek efektywności. Dla pracodawców oznacza to zarówno niemożność osiągania założonych wyników, jak i dodatkowe koszty ponoszone z tytułu zwolnień lekarskich, gdyż zwiększa się absencja wśród załogi. Koszty powoduje też nieustająca rotacja kadry, a w ostateczności – utrata cennych i doświadczonych pracowników. Firmy raczej nie dostrzegają konsekwencji swoich zaniedbań i zamiast przeciwdziałać mobbingowi, częściej obawiają się odszkodowań, jakie przyjdzie im zapłacić w razie przegranej przed sądem. Co ciekawe, ostatnio coraz częściej dostrzega się potencjalne straty wizerunkowe przy nagłośnieniu takich spraw. Przejmują się tym głównie ci pracodawcy, których renoma jest wynikiem wytężonej i wieloletniej pracy całego zespołu. Całkowitych kosztów bagatelizowania problemu nie sposób jednak ograniczać wyłącznie do kwot zasądzanych w procesach czy możliwego odpływu dotychczasowych kontrahentów lub klientów. Jak zapobiegać Kodeks pracy jednoznacznie zobowiązuje pracodawcę, aby przeciwdziałał mobbingowi. Obowiązek ten istnieje nawet wtedy, gdy szef nie wiedział o występowaniu tego zjawiska na terenie zakładu (art. 943 To bardzo szeroki zakres odpowiedzialności. Uzasadnia go przede wszystkim wynikające z prowadzonej działalności ryzyko osobowe i gospodarcze, jakie ponosi pracodawca. Jednak trudność we wskazaniu konkretnych środków do walki z mobbingiem polega na tym, że kodeks pracy w żaden sposób ich nie określa. Dlatego pracodawcy niełatwo będzie uwolnić się od ciążącej na nim odpowiedzialności z tytułu wystąpienia tego zjawiska. W praktyce utrwaliło się przekonanie, że udostępnienie pracownikom tekstu przepisów dotyczących równego traktowania w zatrudnieniu w istocie załatwia sprawę mobbingu. To błędne podejście. Dla pracodawcy tworzy ono dodatkowe ryzyko. W razie procesu na tej podstawie trudno będzie dowodzić, że takie działanie stanowiło realny i skuteczny środek zapobieżenia temu zjawisku. Potwierdza to także wyrok Sądu Najwyższego z 3 sierpnia 2011 r. (I PK 35/11). Pracodawca uwolni się od odpowiedzialności tylko wtedy, gdy wykaże, że podjął realne działania przeciwdziałające mobbingowi, a obiektywna ocena tych działań potwierdza ich potencjalnie pełną skuteczność. Jednocześnie jednak nawet wprowadzenie polityki antymobbingowej powiązanej ze szkoleniem załogi nie zwalnia z odpowiedzialności, jeżeli później pracodawca w pełni nie przestrzega tych zasad. Ważna jest też, abstrahując od wszelkich rozwiązań wdrożonych przez pracodawcę przy przeciwdziałaniu zjawisku, jego reakcja na pierwsze informacje o zdarzeniach, które mogą mieć charakter mobbingu. Każdy taki przypadek wymaga starannej analizy z uwzględnieniem indywidualnych okoliczności. Składają się na to wdrożone przez pracodawcę zabezpieczenia i mechanizmy minimalizujące ryzyko wystąpienia patologicznych zachowań. Mogą to być regularne szkolenia załogi informujące o konsekwencjach stosowania mobbingu, przeprowadzanie ankiet mających zidentyfikować newralgiczne punkty w organizacji pracy. Skutecznym narzędziem jest wprowadzenie wewnętrznej polityki antymobbingowej i powołanie tzw. zaufanych osób, które ze względu np. na swoją pozycję czy osobowość cieszą się dużym zaufaniem załogi. Przy wdrożeniu tych rozwiązań ofiara, która nie jest zainteresowana uruchomieniem procedur antymobbingowych, nie może przerzucać negatywnych konsekwencji swojego wyboru na pracodawcę. Podobnie jak mobber, który świadomie nie stosuje się do wewnętrznych regulacji obowiązujących w zakładzie. masz pytanie, wyślij e-mail, tygodnikpraca@ Jaka definicja Zgodnie z art. 943 § 2 kodeksu pracy mobbing to działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko niemu, polegające w szczególności na uporczywym nękaniu go lub zastraszaniu, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej i powodujące lub mające na celu jego poniżenie, ośmieszenie, izolację lub wyeliminowanie z zespołu pracowników. Zdaniem autora Marcin Rybczyński, prawnik w poznańskim biurze kancelarii Raczkowski Paruch Z niedawnej ankiety przeprowadzonej w kilku europejskich państwach wynika, że Polacy należą do grupy najbardziej zestresowanych pracowników. Aż 54 proc. respondentów bardzo często doświadcza w pracy sytuacji stresowych. Jednym z silnych czynników jest praca w nieprzyjaznej atmosferze. Dlatego tak ważne jest stałe obserwowanie przez pracodawcę relacji w zakładzie i bieżące rozwiązywanie konfliktów pojawiających się w zespole. Tymczasem prewencja antymobbingowa to wciąż jeden z najsłabszych punktów organizacji pracy.